Wchodzę do mieszkania, spoglądając na zegarek. Dwudziesta druga dwadzieścia.
-Andrzej, przepraszam. Zasiedziałam się w bibliotece, potem
byłam u Dominiki.
-Rozumiem. Ale mogłaś chociaż zadzwonić, martwiłem się.
-Rozładował mi się telefon.
-Jak zwykle. – mruknąłeś obrażony.
-No przepraszam, naprawdę.
Zostawiam Cię siedzącego na kanapie, z pilotem w ręku. Idę
do łazienki, biorę długi prysznic, pielęgnuje swoje ciało. Ubieram piżamę, idę
do sypialni. Siadam, opierając się o łóżko. Przez uchylone drzwi doskonale widzę Ciebie
siedzącego na kanapie, chowającego twarz w dłoniach. Przecierasz oczy,
mierzwisz włosy, drapiesz swoją brodę. Gdy schylasz się, widzę jak napinają się
twoje mięśnie, jak drży skóra. Wcieram odżywkę w długie włosy, patrząc się na
Ciebie dochodzę do wniosku jakie szczęście mnie spotkało. Nie jedna dziewczyna
marzy o takim mężczyźnie jak Ty, a ja tak po prostu nie umiem Cię docenić. Nie
widzę tego, jak się strasz, jak się troszczysz. Ale równocześnie nie mogę pokochać
nikogo innego, nawet jego. Nie mogę dopuścić do tego, żebym znowu się w nim
zakochała. Tak bardzo nie chcę Cię zranić, tak bardzo nie chcę nic do niego nie
czuć, dla Ciebie. Tylko gdy on stoi tak cholernie blisko mnie, pieprzone serce
bije jak oszalałe, zapomina o wszystkim. O Tobie również.
Wstajesz z kanapy, sięgając po paczkę papierosów, wychodzisz
na balkon. Na piżamę zakładam Twoją ogromną bluzę, leżącą niedaleko. Podążam za
Tobą, po cichu stawiam bose stopy na piekielnie zimnych kafelkach. Opierasz się
o barierkę, zaciągasz papierosem. Podchodzę blisko Ciebie, przytulam się do
Twoich pleców. Odwracasz się, opierając brodę na czubku mojej głowy.
-Jaśminka. Wiem, że coś się dzieję, że coś jest nie tak.
-Nie, Andrzej. Wszystko jest okej, naprawdę.
-Nie musisz kłamać, przecież ja to widzę. Za dobrze cię
znam. Wszystko o tobie wiem. – podnoszę głowę do góry, spoglądając prosto w Twoje oczy.
-To nie tak. Ostatnio mam gorsze dni, wiesz przecież, że
zaraz matura, studia. Muszę się w końcu pogodzić z tym, że dorastam. – kłamię
Ci prosto w oczy.
Bo tak naprawdę powodem mojego dziwnego zachowania nie jest
matura czy studia. Tu chodzi o coś zupełnie innego. A raczej o kogoś. On tak cholernie namieszał w
mojej głowie, zajął wszystkie myśli krążące po niej. Znów pojawił się znikąd,
znów pomógł i co najgorsze – chyba znów rozkochał.
Kładę się do ciepłego łóżka, spoglądając jeszcze na telefon.
Jedna nowa wiadomość od: Michał.
Bądź jutro o
szesnastej w Sowie, znowu. Muszę ci coś powiedzieć.
Nie odpisuję, kasuję smsa.
On dobrze wie, że przyjdę.
Po chwili przychodzisz Ty, kładąc się obok mnie. Smukłymi
palcami zataczasz kręgi na moich plecach. Po
prostu się o ciebie martwię. Szepcesz, myśląc, że ja już śpię.
*
Chyba zaczynam wracać do świata żywych, chyba sama zaczynam żyć.
Jaśminko, ładnie cię proszę, zastanów się, na kim ci bardziej zależy.
OdpowiedzUsuńBo zabawy na dwa fronty na pewno nie zaakceptuję.
nie wiem dlaczego, ale wizja palącego Andrzeja bardzo, bardzo mi się podoba. ♥
Ejj! Mi też :0
UsuńPierwszy mój tutaj!
OdpowiedzUsuńNadrobiłam w końcu całe to opowiadanie! Jestem z siebie dumna! Jest taaakie cudowne!
Teraz, tu jest mi szkoda Andrzeja. Zabawy na dwa fronty też nie jestem w stanie zaakceptować, a z Jaśminka nie chce zostawiać Andrzeja jednocześnie wciąż żywiąc jakieś uczucia do Michała... Pytanie jakie te uczucia są??
Uwielbiam Twojego Andrzeja. Jest taki czuły i opiekuńczy. Szkoda tylko, że może być tak bardzo skrzywdzony przez Jaśminę. Nie lubię Twojego Michała.
OdpowiedzUsuńKurczę, chyba sprawa zaczyna się komplikować... Michał czy Andrzej; Andrzej czy Michał? I tak w kółko... Cholera, jak Jaśka się nie zdecyduje na któregoś z nich, tylko będzie ciągnąć na dwa fronty, to nic dobrego z tego niestety nie wyjdzie...
OdpowiedzUsuńAndrzej czy Michał? Kogo wybierze Jaśmina? Nie mam zielonego pojęcia ale mam nadzieję,że zrobi to w taki sposób żeby żaden z nich nie czuł się zraniony.
OdpowiedzUsuńKurde to się porobiło... jednak ja jestem za Andrzejem, on jest tutaj taki słodki i kochany widać, że bardzo kocha Jaśminę ;) Ale wiem, że pewnie będzie jej teraz ciężko. Czekam na następny i zapraszam do mnie http://mydlo--powidlo.blogspot.com/ Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńMusi wybrać, musi wszystko dokładnie przemyśleć. Michał czy Andrzej, a może żaden z nich?? Andrzej wie, że ona kłamie i żadne wymówki nie zamydlą mu oczu. On kocha Jaśkę i martwi się, bo nie wie co tak na prawdę się z nią dzieje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
sadzę, że wiadomość, iż czytam to w oczekiwaniu na drugi set Ci wystarczy, uwielbiam ;*
OdpowiedzUsuńKurde, ale dziewczyna ma ciężki wybór, nie zazdroszczę. Trochę szkoda mi Andrzeja, tak się martwi i stara. Czekam na kolejny, jeśli możesz poinformuj mnie o nowym. Pozdrawiam i zapraszam na X zsiatkowkacalezycie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba i czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie
http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/
Jaśmina jest w trudnej sytuacji. Michał czy Andrzej? Wydaję mi się, że jednak wybierze Winiara. Ale zastanawia mnie to co takiego siatkarz chce jej powiedzieć. Napewno musi być to coś ważnego.
OdpowiedzUsuńTrochę mi jej szkoda, bo jest w nieciekawej sytuacji. Postawiona między młotem, a kowadłem i nie wiem, w którą stronę ma iść. Andrzej troszczy się o nią jak może, ale ona w swojej głowie ma ciągle tylko i wyłącznie Michała... Ciekawa jestem jak to się dalej potoczy, bo przecież wiecznie nie może ich tak oszukiwać.
OdpowiedzUsuńOd początku, jak zobaczyłam bohaterów tego opowiadania, wiedziałam że nastanie taki moment, gdzie Jaśka będzie musiała wybrać miedzy ogniem i wodą. I jest w kropce, bo nie wiadomo którego wybrać- czy Miśka, dobrego, znanego, z przeszłości, którego "kochała" i jak myśli, znowu zaczyna kochać, czy Andrzeja, który jest zawsze, troszczy się i z którym wiedzie dobre, szczęśliwe życie. Ja bym nie umiała wybrać żadnego, tu każdy czojs będzie tragiczny i może go potem żałować.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się rękami i nogami pod słowami Caro- palący Endrju- awwww *.*
Oj biedny Endriu, tak mi go szkoda :(
OdpowiedzUsuńTakie "zabawy" nigdy nie kończą się dobrze, pytanie tylko kto straci najwięcej...
OdpowiedzUsuńDopiero teraz nadrabiam zaległości w czytaniu blogów i dzisiejszego popołudnia trafiłam na Twój.
OdpowiedzUsuńCo mam powiedzieć? Wspaniały!
Jaśmina ma naprawdę trudny wybór, jednak osobiście uważam, że Winiar będzie tym szczęśliwcem.
Jeśli informujesz, proszę pisz na wracam.blogspot.com lub specyficznie.blospot.com na które zapraszam :)
Cieszę się z takiego obrotu sprawy
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Jaśmina zrozumie co czuje i dokona trafnego wyboru. Mam nadzieję że Winiarski w ostatecznym rozrachunku wygra jej serce a nie złamie
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Tak jak prosiłaś, zapraszam Cię na wracam.blogspot.com - drugi rozdział (:
OdpowiedzUsuń