sobota, 9 marca 2013

2; My.


Nie żartowałeś z tym, że choćby siłą zaciągniesz mnie do tego lekarza.
Już o dziewiątej zostałam brutalnie obudzona z nakazem wzięcia prysznicu i ubrania się. Wychodząc z łazienki z obrażoną miną mruknęłam, że nie ruszam się z mieszkania. A Ty tak po prostu włożyłeś na mnie płaszcz, owinąłeś szalem, a na głowę założyłeś czapkę.  Przerzuciłeś mnie sobie przez ramię, jakbym ważyła pięć kilo i schodząc z klatki schodowej mruknąłeś tylko, że mnie kochasz i robisz to dla mnie.
Nie lubię deszczowej Bydgoszczy, a właśnie dziś taka jest.
Szara i ponura.
Wjeżdżając na ulicę Kamienną wrzuciłeś szóstkę i mknąć przez pustą drogę podśpiewywałeś lecącą w radio piosenkę Myslovitz, jednocześnie delikatnie szczypiąc moje kolano. 

Znów sen o tym samym, skończy się nad ranem…

Twój upór poszedł na marne, bo doktor Janik stwierdził, że to tylko zapalenie płuc.
Tylko? Owszem, tylko. Miewałam już gorsze choroby i jakoś się z nich wygrzebałam. Choroby jakoś mnie lubią i często mnie odwiedzają.
-Jak kupisz mi lody brzoskwiniowe to przestanę się na ciebie gniewać za ten cały cyrk. – powiedziałam w drodze powrotnej.
-Jaśka,  jesteś niemożliwa. Z kaszlem, katarem, z zapaleniem płuc, a ty chcesz lody jeść. Ale dobrze, kupię ci te lody.
-Nie masz dziś treningu? –zmieniam zdanie, zdając sobie sprawę, że dziś niedziela, a nie każda niedziela jest wolna.
-Nie. – odpowiadasz krótko. – Pojedziemy na Focusa. Mają tam najlepsze lody, poza tym zabieram cię na zakupy.
-A podobno jestem śmiertelnie chora i nie mogę się ruszać z mieszkania. – uśmiecham się wrednie i śmieję soczyście.
 -Nie marudź kobieto, bo się rozmyślę – mówisz składając szybki pocałunek na moim policzku.
My – czyli ja i ty.
Jaśmina Marcinkowska i Andrzej Wrona.
Znamy się dwanaście lat.
Wiemy o sobie wszystko.
Jesteśmy tak bardzo od siebie różni i tak bardzo w sobie zakochani.
Tak bardzo beztroscy.

*

Kochani, pieprzy się.
Wszystko się pieprzy, opowiadanie, bohaterowie, nawet ja.
Poczekamy, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Buźka! ;* 
Ps.Za krótkie, za nudne. Wiem. Poczekajmy tak do piątego rozdziału, powinno się rozkręcić. 

18 komentarzy:

  1. A według mnie nie jest ani za krótkie, ani za nudne. Może i krótkie, ale przez to ma swój urok. Andrzej jest tutaj taki kochany i się troszczy o Jaśkę, która też go naprawdę kocha. Dobrze, że mają siebie, bo to chyba najważniejsze.
    Poczekamy do piątego rozdziału na pewno. ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Nudne? Jakie nudne? Wcale nie jest nudne, jest bardzo fajne.
    Co z tego że krótkie?
    Ale ten Andrzej ją kocha i się o nią martwi. :)
    Czekam na następny. Pozdrawiam. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowite. Człowiek szuka opowiadań, których rozdziały mają długość rolki papieru toaletowego, a Ty w tym maleństwie zawierasz takie emocję, taką intymność, która absolutnie mnie urzeka. :) Bohaterowie mnie mają. Czekam na dalsze losy tej pary. Z niecierpliwością! [ MSarlena ]

    OdpowiedzUsuń
  4. Już jestem. I przepraszam za nieobecność :). Kocham Wronę miłością platoniczną, odkąd zobaczyłam jak tańczy *.* Jako siatkarza ceniłam go od dawna, ale teraz po prostu oderwać wzroku nie mogę!
    Tak samo u Ciebie. Od pierwszego słowa mnie kupił! Dobrze, że zaciągnął Jaśminę do lekarza- zapalenie płuc to nie przelewki. Ale z lodami to przesadził ;p Do domu pod koc i antybiotyk brać, a nie się będą po sklepach szlajać!
    Jestem zwolenniczką związków wywodzących się z przyjaźni, dlatego ich relację lubię. Natomiast te ostatnie słowa, "Tak bardzo beztroscy"- strasznie mnie zaniepokoiły. Nie wiem dlaczego. Mam wrażenie że coś się czai na horyzoncie, mam rację? Albo to moje chore wymysły. ;p

    Czekam na następny, buziaki, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi tam rozdział się podoba, bo pokazuje jak im na sobie zależy :) tylko niepokoi mnie Winiar w bohaterach bo skoro oni są parą to czy on będzie psuł ich miłość, czy jest tylko ich przyjacielem... oby to drugie! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Idealny, wiesz? ♥ / mania

    OdpowiedzUsuń
  7. jedyne co napiszę to:
    ANDRZEJKO ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. ojacie jacie. bo Ty wiesz, że ja to uwielbiam ? uwielbiam twojego Andrzeja, jest taki oryginalny. i te uczucia. to takie króciutkie, a zawiera wiele. także ja baaardzo na tak. ; )))

    OdpowiedzUsuń
  9. ostatnie trzy linijki mistrzostwo. chcę więcej!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ohh <3 Myślałam, że strzeli na Niego focha, ale jednak nie :D Andrzej jest tu taki... Idealny *__*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu, o takim Andrzeju to ja mogę czytać wiecznie. *.* To co, że kupił jej lody podczas przechodzenia zapalenia płuc. I tak jest uroczy. Nieco nieroztropny, ale mimo wszystko uroczy. *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zbyt krótkie? Tak. Zbyt nudne? Nie ;)

    Cieszę się, że Andrzej jednak zabrał ją do tego lekarza. :) Miło również, że w zamian za wizytę, Jaśmina mogła pójść na zakupy. Może szybciej wyzdrowieje? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zamiast marudzić, narzekać i buntować się, Jaśka powinna tryskać radością z powodu posiadania na wyłączność tak wspaniałego chłopaka! Chłopaka, który się o nią martwi, troszczy i jest w stanie zrobić wszystko, byleby tylko jego ukochana była szczęśliwa, uśmiechnięta i przede wszystkim, zdrowa!
    I choć nie przepadam za Wroną, tutaj jestem w stanie go znieść. :)

    pozdrawiam, Patex

    OdpowiedzUsuń
  14. yyyyyyy.... ale bohaterowie się nie pieprzą :D
    aaa i Kocham to :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze, może i jestem tu nowa, bo dopiero dziś na to wpadłam, ale mam zamiar się kłócić!
    Owszem - krótkie, ale ma urok, ma tą magię... i sprawia, że czekam już teraz na następną część, więc błagam, dodaj ją szybko!

    Pozdrawiam :)

    PS. I love it!

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne zakończenie rozdziału. Andrzej musi ją bardzo kochać skoro tak się o nią troszczy. Wyglądają na szczęśliwą parę. Ciekawa jestem jak to się wszystko będzie dalej rozwijało :)

    OdpowiedzUsuń