piątek, 19 kwietnia 2013

6; Wybawiciel.





Dogania mnie. Szarpię mnie za ramię, odwraca w swoją stronę. Chcę się wyrwać, ale nie mogę. Mój krzyk miesza się z płaczem. Przywiera mnie do zimnej ściany jakiegoś obskurnego budynku. RATUNKU!  Zatyka mi usta dłonią, ciągnie w stronę wejścia do jakiejś kamienicy. Opieram się mu z całych sił, ale jestem za słaba. Mężczyzna jest tylko trochę wyższy ode mnie, zważając na moje 170 cm, nie jest wysoki. POMOCY!
Mam cholernego pecha, znów mnie to spotyka.
Dwa lata temu było tak samo. Ale wtedy, w Łodzi ktoś mnie uratował. A teraz poza mną i tym ohydnym mężczyzną nie ma nikogo, jakby cała Bydgoszcz wymarła. Popycha mnie na mur, unosi moje ręce do góry, przygniatając je do ściany. Zabawimy się, mała suko?  Miotam się pod nim, wyrywam, biję. Z całych sił kopię go nogą w kroczę, aż zgina się w pół. Patrzy na mnie morderczym wzrokiem i już wiem, że nie postąpiłam dobrze. Ty dziwko. Charczy. Puszcza moją rękę, i uderza mnie w policzek. Czuję okropny ból, pieczenie. Łzy zalewają mi całą twarz, duszę się własnym płaczem. Boli? A teraz?  Wymierza cios i uderza w drugi policzek. Upadam na ziemię. Wstawaj kurwo. Chwyta mnie za kurtkę i bez żadnego oporu podrywa do góry. Nie mam siły, żeby się bronić. Nagle zza roku pojawia się wysoka postać. Zauważam ją, ale mój prześladowca nie. POMOCY! Krzyczę po raz kolejny. Postać po cichu zbliża się do nas, zachodzi mężczyznę od tyłu, odciągając go ode mnie. Uderza go z pięści w twarz, krople krwi spływają po jego brzydkiej twarzy. Jest dużo niższy od mojego wybawiciela, nie ma z nim szans. On zadaję jeszcze parę ciosów, oprawca upada, ale jest jeszcze przytomny. Nie jestem w stanie poruszyć się, nic powiedzieć. On podchodzi do mnie, pomaga podnieść się podłogi, bierze na ręce. Wychodzi na ulicę. Po chwili dociera do jakiegoś auta, otwiera drzwi, kładzie na tylnim siedzeniu. Fizycznie nic mi nie jest, poza obolałą twarzą. Psychicznie jest o wiele gorzej. Podkulam kolana pod brodę i cicho łkam. On siada w fotelu kierowcy i szybko rusza. Nic ci nie jest? Pyta, spoglądając na mnie w lusterku. Kiwam przecząco głową. Na pewno? Może pojedziemy do szpitala? Gdzie mieszkasz?  Po raz kolejny pyta. Nie! Zabierz mnie stąd, błagam. Mówię przez łzy, zamykam oczy i opieram obolałą twarz o zimną szybę.
Dwa lata temu, w Łodzi zdarzyło się to samo.
Dokładnie to samo.
Też uratował mnie wysoki mężczyzna. Michał.
Pomagał mi, wiedział o mnie wszystko. Ja wiedziałam o nim tylko to, że nazywa się Michał.
Po dwóch tygodniach wyjechał.
Nie wiem gdzie, nie wiem gdzie teraz jest.
Samochód się zatrzymał. On wysiadł, otworzył tylnie drzwi. Podał mi rękę, pomógł wysiąść. Dopiero gdy stałam na własnych nogach, naprzeciwko niego zobaczyłam jego twarz.
Zobaczyłam te oczy.

*

Wiecie, dziś ostatni raz byłam na Łuczniczcę. 
Ostatni raz w tym sezonie. I mało się nie popłakałam, wychodząc stamtąd. 
A Andrzejko jest mega zajebisty, a Konar ma najlepszą stylówę!  
Zapraszam na Bartusia.

20 komentarzy:

  1. O mój Boże, Wiki, pojechałaś po całości po prostu. Trochę mi się wyobraźnia bujnęła. Chryste, to jest pewnie najgorsza i najobrzydliwsza rzecz, jaka może spotkać dziewczynę. Biedactwo. A teraz jeszcze te oczęta. Zbzikować idzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz to już nic nie wiem. Stawiałam na to, że Michał jest mężczyzną z przeszłości, ale tym czarnym charakterem. Pomyliłam się. Dobrze że ją uratował, bo cholera, było blisko! Jezu, takich skurwieli nic tylko powiesić za jaja -.-
    Tak strasznie żal mi Jaśki. Mam nadzieję że się nie załamie, przynajmniej ma wsparcie. Pytanie czy pocieszy ją Michał (znowu), czy otworzy się przed Andrzejkiem.
    Buźka, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rany, aż mnie ciarki przeszły. Biedna Jaśka, po raz drugi odczuć coś takiego... Ale jest Winiarski z tymi swoimi niebieskimi oczętami. Ciekawość mnie zżera, co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja pierdziu! Myślałam, że Michał będzie tym czarnym charakterem, a tu się okazuje, że on jest postacią pozytywną, i to jeszcze jak bardzo! Kolejny raz uratował Jaśkę. Czy to o czymś może świadczyć? Znowu znalazł się "przypadkowo" o odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu? Czy to raczej jakaś grubsza sprawa?
    Zgadzam się z panienką S., takich kutafonów, nic, tylko wziąć i wykastrować!
    pozdrawiam, Patex

    OdpowiedzUsuń
  5. No to nas załatwiłaś. Widzę, że nie tylko ja myślałam, że Michał zranił Jaśminę w przeszłości, gdy w rzeczywistości jest zupełnie inaczej.
    I bardzo Ci za to dziękuję! Bo ja Michała uwielbiam i to już pod hotyzm podchodzi, ale nic na to nie poradzę :)
    Dobrze, że nic się jej nie stało, nie zasługiwała na to, nikt na to nie zasługuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Michał, Michał, Michał, Michał, Michał *.* no ty to masz chłopie wyczucie. Lubię to.

    OdpowiedzUsuń
  7. No to pojechałaś grubo! Już myślałam, że teraz będzie miała przechlapane, ale w porę pojawił się " rycerz na białym rumaku" :D Czyżby jej wybawiciel okazał się tym samym co dwa lata temu? Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę się pogubiłam, ale to nic.
    Biedna Jaśmina, dobrze że zjawi się wybawicie, którym jest Winiar. Inaczej sama by sobie nie pojawiła z tym bydlakiem.
    Ach te oczy Winiara. Nic dziwnego że od razu rozpoznała ;)

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Byłaś wczoraj na Łuczniczce? cholera, ja miałam być, ale przez te popołudniowe wykłady mnie to ominęło. oj tam, dzięki kumpeli mam bluzę, mrr. *.*
    aż boję się myśleć, bo by się stało, gdyby pan wybawiciel się nie pojawił. piękne oczęta? hm, ciężko stwierdzić. na pewno jakiś ładny chłopiec. a raczej mężczyzna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dopiero teraz sobie uświadomiłam, że to Winiarski, o bitches.

      Usuń
    2. haha <3
      Ja żeby tam dojechać musiałam się zerwać z lekcji, ale opłacało się! :)

      Usuń
  10. Jak to dobrze,ze Michał sie pojawił bo nawet wolę nie myślec co ten zbok zrobiłby tej dziewczynie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się, że Michał się pojawił..., jak widać - znowu pojawił się w tym odpowiednim momencie.
    Ciekawi mnie to, co będzie dalej...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Michał ?? ^^ no to skoro Bydgoszcz to Winiar :D ale pomocnik z niego :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Michał zawsze jest u mnie mile widziany, a biorąc pod uwagę okoliczności, naprawdę jest bardzo, bardzo mile widziany. Biedna dziewczyna. Dobrze, że ostatecznie do niczego nie doszło.

    OdpowiedzUsuń
  14. Michał. Winiarski, racja? Teraz też ją uratował, mam rację? Kurcze, tak okropnych scen to ja się nie spodziewałam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Award ^^. Duuży buziak i zapraszam do zakładki Liebster Award u mnie.
    Agu.
    http://wszystko-co-zle.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Normalnie Kocham !! Czyli wtedy też uratował ją Winiar ? Ale zajebiaście. Jezu nie mogę się doczekać następnego. Co ty wymyślisz ? Diabeł wie co ci siedzi w głowie.
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  17. o rany, aleś to wymyśliła!

    OdpowiedzUsuń
  18. oszalaaaałam!

    OdpowiedzUsuń