Wpatruję się jego oczy, jak zahipnotyzowana.
Nie poznaję mnie, widzę to po jego twarzy. Może mnie
kojarzy, ale nie wie, że to mnie uratował dwa lata temu w Łodzi.
-Chodź – mówi i ciągnie moją rękę w stronę jednego z domków.
Błonie, poznaję
ten teren.
Prowadzi mnie do przestronnego salonu, sadza na kanapie, a
sam oddala się do kuchni. Po chwili wraca z dwoma kubkami w ręce. Siada obok
mnie i delikatnie ujmuję moją twarz w swoje duże dłonie. Powoli przewraca i
dokładnie ogląda lewy profil, później prawy. Przyniosę ci krem na opuchliznę i skaleczenia, powinien pomóc.
Łzy cały czas spływają po mojej twarzy, duże krople spadają
na moją bluzkę.
-Jesteś pewna, że nie chcesz jechać do szpitala? Albo na
policję? Przecież ten facet mógł ci zrobić krzywdę! – mówi podniesionym głosem.
-Nie. I dziękuję ci za wszystko.
-Nie masz za co dziękować, każdy na moim miejscu by tak
postąpił. Chcesz do kogoś zadzwonić? Nalegam jednak, abyś poszła na policję.
Jak ci w ogóle na imię?
-Jaśmina – mówię cicho, nie patrząc mu w oczy.
-Jaśmina…… Moment. – zastanawia się, wpatrując się we mnie.
Unoszę głowę do góry, spoglądając w te
oczy. - To ty. Pamiętam cię. Pamiętam
ten park w Łodzi.
-Michał…
-Zmieniłaś się. Bardzo. Nie poznałem cię. Co tu robisz?
Mówiłaś, że mieszkasz w Warszawie. – zasypuję mnie lawiną pytań.
-Przeprowadziłam się. Chcę tu studiować. Co się z tobą
działo? Wyjechałeś tak nagle, bez słowa.
-Dostałem dobrą pracę.
-Michał, dziękuję. Znów ratujesz mi życie. To jakiś cholerny
przypadek, że znowu to się wydarzyło. – uśmiecham się lekko, czując jak
kciukiem ociera spływające po policzkach łzy.
Pod wpływem jego dotyku, nie wytrzymuję. Wybucham ogromnym
płaczem, chowie twarz w dłoniach. Czuję, jak on się do mnie przysuwa, przytula
mnie. Nie płacz mała, już wszystko dobrze.
Wtulam się w jego ramiona, moczę łzami koszulkę, wdycham zapach jego
perfum. On delikatnie głaszcze mnie po włosach, plecach.
-Boję się Michał. Boję się, że znów mnie to spotka, a ciebie
nie będzie, nie uratujesz mnie po raz kolejny.
-Jaśminka, spokojnie. Byłem wtedy, jestem teraz i zawsze
będę. Wiesz, że możesz na mnie liczyć, przecież mówiłem ci to dwa lata temu.
-Dziękuję – unoszę głowę do góry, patrzę na niego. – Chyba
powinnam już iść.
-Słucham?! Chyba nie sądzisz, że cię stąd teraz wypuszczę!
Wtedy też cię nie puściłem, pamiętasz?
Wtulam się w niego jeszcze bardziej, roniąc kolejny łzy.
Nie puszczę Cię!
Nigdzie sama stąd nie pójdziesz...
Zostaniesz tu, ja będę czekał aż uśniesz!
Nigdzie sama stąd nie pójdziesz...
Zostaniesz tu, ja będę czekał aż uśniesz!
Znów będąc w jego ramionach zapomniałam o Tobie.
Dwa lata temu, kołysząc się w jego uścisku też o Tobie nie
pamiętałam.
*
Wiecie, że Michał zostanie tu na dłużej?
Michał, happysad, zapomniany Wrona. <3 Uwielbiam to całą sobą. Mało jest osób, na które nie działają Winiarowe oczy, w sumie nic dziwnego. Kocham Wronę, ale cieszę się, że Winiar zostanie na dłużej. Teraz to dopiero będzie ciekawie.:P
OdpowiedzUsuńJest happysad, jest Winiar, jest Wrona, jestem i ja! ♥ Zastanawiam się, jak można zapomnieć o Wronie, ale myśląc o Winiarze, zaczynam pojmować. Chociaż to i tak strasznie skomplikowane! Cieszę się, że Winiar zostanie na dłużej, bo wyczuwam zamęt... :D
OdpowiedzUsuńfucking awesome!
OdpowiedzUsuńJest happysad, jest cudowny rozdział..., czego chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńTylko kolejnego!
Pozdrawiam ;*
Jest Michał, poznał Jaśminę, znowu składa obietnice. Wtedy ich nie dotrzymał, mam wrażenie że teraz nie odpuści. Wrona, Wrona, gdzie ty jesteś? Nie było cię w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu, to może obrócić się na twoją niekorzyść. Szkoda, że kończysz, bo lubię Twoje cosie ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, S. ;)
Gdzie jest Andrzej, ja się pytam?! Michał pojawił się na dłużej. Oby tym razem jego obietnice nie były puste. Ale gdzie jest Andrzej?! To przecież niemożliwe, że tak łatwo odpuścił sobie Jaśminę.
OdpowiedzUsuńOstatnio przechodzę jakąś obsesję na punkcie Happysadu, "Łydkę" uwielbiałam jeszcze w gimnazjum, gdy bardziej jarałam się rapem, dodatkowo mam z nią związane miłe wspomnienia, więc dzisiejszym rozdziałem mnie totalnie kupiłaś. Już wcześniej podziwiałam twoją twórczość, ale dzisiaj wpadłam po uszy ;)
OdpowiedzUsuńMichał zostaje na dłużej? Jestem w niebie <3 :D
Nie dziwię się, że zapomniała. Michał to Michał. Nie ma konkurencji. A do tego jeszcze bohater...
OdpowiedzUsuńI znowu zapomniała o Andrzeju. Ale trudno się dziwić, bo jest Michał. A Michał to po prostu Michał, przy którym wszystko inne przestaje mieć znaczenie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Podoba mi się to, że Michał zagości tutaj na dłużej. Ciekawe, jak teraz potoczy się jego relacja z Jaśminą i czy tym razem dotrzyma jednak obietnicy? Poza tym, kto by się nie oparł jego lazurowym oczom? :) W Jasi odżyły dawne wspomnienia, jak dobrze było jej w towarzystwie Winiarskiego, że aż zapomniała o Andrzeju i delektowała się bliskością Michała... Pytanie tylko: "co dalej?"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
no nie mogę... i co teraz będzie skoro zapomina o Andrzeju przy Michale...?
OdpowiedzUsuńŚwietne. Czekam na następny. + Czekam na Andrzeja ;D
OdpowiedzUsuńcześć Michał, ja też tęskniłam i nigdzie nie pozwalam Ci się ruszać!
OdpowiedzUsuńojejku. Michał, zostań, gdzie Ci będzie lepiej : )) ale to opowiadanie jest takie fajne, no taki subtelne, aa podoba mi się po prostu. ino co teraz z Andrzejem ?
OdpowiedzUsuńMichaś znów okazał się wybawicielem i bohaterem. Niech on jej tak często nie ratuje, bo się jeszcze dziewczyna przyzwyczai :D Chociaż to całkiem ciekawy i optymistyczny scenariusz :) Czekam na kolejny i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńHappysad i masz mnie w całości. *____*
OdpowiedzUsuńMichał jak taki Batman, pojawia się w najdogodniejszym momencie do ratowania. I bardzo dobrze, bo nie wyobrażam sobie losu Jaśminy, gdyby Winiarski po raz drugi jej nie uratował. No anioł po prostu.
Misiek is a superhero. Mam nadzieje ze przy Winiarskim Jaśmina zapomni o wszystkich problemach i niepowodzeniach. Ja ogólnie jestem za tym żeby Jaśka związała się z Winiarem ale to chyba za wcześnie na takie prośby:)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co uroiło się w twojej głowie
CZEKAM
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Twoje opowiadanie jest magiczne, serio. Uwielbiam je czytać! Wow Michał-Andrzej będzie się działo. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńAh ten Winiar;) Zapraszam do siebie, ja zaczynam dopiero, pierwszy blog liczę na rady i wskazówki http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/2013/05/poczatek.html
OdpowiedzUsuńMichał jest prawdziwym wybawcą i wiem,ze obroni Jaśminę przed całym światem:)
OdpowiedzUsuń